☀ ŚWIATŁO MIĘDZY OCEANAMI
Historia o niewłaściwych wyborach ludzi kierowanych głosem serca.
Opowieść o szczęściu, którego pragnie każdy z nas.
Rok 1920. Po wydarzeniach Wielkiej Wojny, Tom Sherbourne przyjmuje
posadę latarnika w oddalonej od Australii o 100 mil wyspie Janus Rock.
Całkowicie oddana, kochająca go żona Isabel oraz własny kawałek miejsca
na ziemi mają przynieść mężczyźnie upragniony spokój. Jednak na przekór
wszystkiemu pewnego dnia fale niosą ku brzegu wyspy łódź, a w niej
martwego mężczyznę i malutkie, płaczące niemowlę. Podążając za głosem
serca, a także ulegając namowom kobiety, Tom wraz z małżonką decydują
się samodzielnie wychować podarowane im przez los dziecko.
,,Musimy ponosić odpowiedzialność za własne decyzje, Bill. To właśnie
jest odwaga. Stawianie czoła konsekwencjom naszych błędów.''
Tytułowym ,,Światłem między oceanami'' jest malutka Lucy, którą zarówno
Tom jak i Isabel pokochali całym sercem. Niemogąca w pełni dojść do
siebie po dwóch poronieniach i urodzeniu martwego synka, kobieta nie
zważając na obawy męża, postanawia całkowicie poświęcić się wychowaniu
trzymiesięcznej istotki. Wszystko układa się w jak najlepszym porządku:
dziecko rośnie duże i zdrowe, wypełniając pustkę zarówno na wyspie w
środowisku Toma i Isabel, a także przywracając dawno utracone radość i
szczęście w domu rodziców kobiety. Jednak sprawy komplikują się w
momencie, gdy do bohaterów dochodzi słuch o zaginionym na morzu
mężczyźnie oraz jego córce będących rodziną Hannah Roennfeldt -
uratowanej niegdyś przez Toma z nieprzyjemnej na statku sytuacji.
Dręczony wyrzutami sumienia Sherbourne wysyła do Hannah anonimowe listy z
zapewnieniem, iż jej córka żyje, powierzona we właściwe ręce.
Spotkałam się z opiniami ludzi, którzy twierdzą, iż książka została wyprana z większych emocji, że bohaterowie nie są zbyt realistyczni. Tutaj trzeba się zgodzić, że powieść jest pod tym względem nieco specyficzna, ponieważ nie każdemu będzie odpowiadać nieco ukryte znaczenie pewnych sytuacji lub słowa, które nie zostały do końca wypowiedziane. Dla mnie osobiście dodanie tutaj jeszcze większej porcji opisów stanu psychicznego czy emocjonalnego bohaterów, przekroczyłoby dopuszczalną granicę. Książka M.L.Stedman miała wyglądać właśnie w taki sposób, nie uzupełniając historii elementami, które mogłyby zaburzyć unikalny kierunek, w jakim toczy się opowieść. Trzeba również podkreślić, iż jest to debiut literacki autorki, za co należą się jej duże brawa.
,,Rodzina to nie przeszłość, nie można o niej nie myśleć. Człowiek ma ją w sercu, dokądkolwiek idzie.''
Najbardziej intrygującą rzeczą w powyższym tytule jest fakt, iż każdy z
bohaterów został naznaczony przez los trwałymi ranami z przeszłości,
które zostawiając po sobie ogromne blizny, przyczyniły się do jednego,
wielkiego nieszczęścia. Rodzice Isabel, których dwoje synów zginęło
niemalże równocześnie podczas wojny, nie posiadali się z radości, gdy
mała Lucy wniosła na nowo do ich życia promyk nadziei; Isabel po trzech
utraconych ciążach w końcu otrzymała dar wychowania dziecka; Tom, pomimo
trudnych lat młodości i krwawych wspomnień z wojska, miał okazję się
zrehabilitować, rozpoczynając na nowo własne życie. W tym samym czasie
odchodząca od zmysłów Hannah nie może pogodzić się ze stratą córki i
męża, którym prawdopodobnie nic by się nie stało, gdyby nie grupa
mężczyzn chcących zadrwić z poślubionego przez nią Niemca. Jak na
ironię, akt przemocy, którego dopuścili się owego czasu, jest
uzasadniony przez wojnę, gdyż ta prawdopodobnie namieszała im w głowach.
W rzeczywistości żadna z tutejszych postaci nie jest w stanie
przywłaszczyć sobie na własność prawdziwego szczęścia. Konsekwencje
wyborów każdego człowieka ciągną się za nim długą, nieskończoną linią,
przeplatając się z losami innych.
,,Dobro i zło są jak cholerne węże, splatają się ze sobą tak ciasno, że
człowiek nie potrafi ich rozróżnić, dopóki obu nie zastrzeli. Tyle że
wtedy jest już za późno.''
W tej powieści nie ma miejsca na trzeźwy osąd sytuacji. Są chwile gniewu
na bohaterów, rozdrażnienia, rosnącej irytacji z powodu podejmowanego
wyboru. Mimo to, nikt z nas nie byłby w stanie napisać prawidłowego
scenariusza dla kolejnych wydarzeń. Są rzeczy, na które człowiek nie
znajdzie lekarstwa, których nie będzie mógł wytłumaczyć ani którym nie
uda mu się sprostać. Życie pokazane w całej okazałości.
Miałam bardzo duże wymagania do ,,Światła Między Oceanami''. Spodziewałam się czegoś dobrego, unikatowego, a przede wszystkim z innym zakończeniem niż tutaj. Finał książki jest dla mnie kompletną niespodzianką, co sprawiło, że pierwszy raz od dawna płakałam tak strasznie, jakbym sama była na miejscu bohaterów. Zdaję sobie sprawę, iż nie da się spojrzeć na powyższą lekturą obiektywnie, lecz ja osobiście pośród całego bólu i cierpienia wypływającego z tekstu, jestem szczerze zachwycona.
Brutalna w odbiorze, wspaniała w przesłaniu.
,,Człowiek w swojej podróży przez życie jest niczym żelazo hartowane
przez każdy kolejny dzień i każdą osobę, którą spotyka na swej drodze.
Blizny są jak wspomnienia.''
Ocena - 9/10
❤
❤
Kupiłam tę książkę mamie na święta i nie byłam do końca pewna czy jej się spodoba, jednak po twojej recenzji nie mam już żadnych wątpliwości ��
OdpowiedzUsuńMamie na pewno się spodoba! Moja również była bardzo zadowolona z lektury :D
Usuń