Tytuł: ,,Błękit Szafiru''
Autor: Kerstin Gier
Cykl: Trylogia Czasu
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 13 wrzesień 2017 r.
Ilość Stron: 368
,,Kruk na skrzydłach z rubinu niesiony, między światami brzmi umarłych muzyka, siły jeszcze nie poznał i nie zna też ceny, moc głowę podnosi i krąg się zamyka.''
Gwendolyn Shepherd to Rubin - ostatnia z dwanaściorga podróżników w
czasie. Choć trafiła pod opiekę tajnej organizacji, Strażnicy traktują
ją z wrogością i wręcz uważają za szpiega. Gwen nie może ufać nikomu, a
tymczasem czekają na nią coraz trudniejsze misje. W boleśnie krótkim
czasie musi opanować całą masę rzeczy, które mają jej umożliwić
przetrwanie w przeszłości. Zwłaszcza że hrabia de Saint Germain
najchętniej by ją udusił przy filiżance herbatki, a nieziemsko
przystojny Gideon raz ją uwodzi, a raz odtrąca. Gwen musi znaleźć
sposób, by rozwikłać zagadkę chronografu bez jego pomocy.
Pierwszy tom Trylogii Czasu wypadł według mnie dość średnio, przez co nie mogłam zrozumieć tych wszystkich pozytywnych opinii, z którymi spotykałam się wśród innych czytelników.
Jednak ,,Błękit Szafiru'' zaskoczył mnie pozytywnie już od pierwszej strony, czego zupełnie się nie spodziewałam!
Jednak ,,Błękit Szafiru'' zaskoczył mnie pozytywnie już od pierwszej strony, czego zupełnie się nie spodziewałam!
Przede wszystkim bardzo dużym plusem, a zarazem ułatwieniem dla czytającego, jest kontynuowanie historii od tego samego momentu, w którym skończyła się ona w poprzedniej części. W moim przypadku na drugi tom musiałam poczekać około 2 miesięcy, a wiadomo, iż w przeciągu tego czasu można bez problemu zapomnieć nawet imion bohaterów, ponieważ często zlewają się nam one z innymi powieściami (szczególnie, jeśli nie byliśmy zachwyceni daną książką). Jednak i tutaj autorka spieszy nam z pomocą, dzięki czemu bezpośrednio w tekście znajdują się odniesienia do początku przedstawianej historii przypominające, kto jest kim, jaką rolę pełni każda postać, co jest celem ich działań i wiele innych. Jakby tego było mało, na końcu książki znajduje się spis bohaterów z podziałem na kategorie: przeszłość, rodzinę Montrose i tak dalej.
Sama fabuła wydaje się tutaj o wiele ciekawsza niż poprzednio. Mamy mnóstwo akcji, która nie zwalnia ani na moment, a tekst czyta się błyskawicznie. Oczywiście nie obejdzie się bez jakichkolwiek minusów, aczkolwiek postacie zawsze pozostawią co nie co do życzenia.
Tym razem Gwen na szczęście poszła po rozum do głowy i choć miała swoje gorsze momenty, to przyznam, że nawet ją polubiłam. Jednak Charlotta....Proszę, niech ktoś zajmie się tym małym potworem i zabierze jej prawo głosu! 🔫 Nawet Gideon, mimo iż również irytujący, miewa jakiekolwiek przebłyski normalności. Za to ją można spokojnie wpisać na listę najbardziej znienawidzonych postaci w dziejach.
,,Zmarłych się nie boję. W odróżnieniu od żywych ludzi, jak wiem z doświadczenia, nie mogą nic człowiekowi zrobić.''
Natomiast rzeczą najważniejszą według mnie w tej książce jest humor, który szczerze z całego serca uwielbiam! Wszystkie zabawne anegdoty i żarty wplecione w dialogi, śmieszne sceny urozmaicające fabułę, podczas których miałam wielkiego banana na twarzy, były po prostu świetne! Ci, co jeszcze nie sięgnęli po ,,Błękit Szafiru'', będą mieli tutaj miłą niespodziankę w postaci Xemeriusa, którego nie da się z miejsca nie polubić.
Warto także wspomnieć, iż czytając ,,Czerwień Rubinu'' miałam wrażenie, że mało które wydarzenia trzymają się kupy. Wiele rzeczy było niezrozumiałych lub może raczej niezbyt jasno przedstawionych, lecz tutaj to uczucie całkiem zniknęło. Świat zaczął nareszcie przypominać konstruktywnie zbudowaną rzeczywistość, dzięki czemu mam wielką ochotę zabrać się za kolejną, już niestety ostatnią część Trylogii Czasu.
Zatem, jeśli tak jak ja nie byliście w pełni zadowoleni z pierwszego tomu tej trylogii, warto się przemęczyć, by móc sięgnąć po drugą część, która jest naprawdę bardzo, bardzo dobra.
Ocena - 7/10 ★
_____________________________________________________________________
Za książkę w nowym, pięknym wydaniu dziękuję serdecznie wydawnictwu
Mam wielką ochote sięgnąć po te książki :) Ale to już zostawie sobie na po maturze ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! :) Pozdrawiam!
goszaczyta.blogspot.com
Dziękuję Gosiu!
UsuńA książki polecam :D
Nie pamiętam dokładnie tego tomu, ale pamiętam całą historię. Czytałam ją już dobre kilka lat temu, kiedy były premiery poprzedniego wydania. Zauroczyła mnie wtedy ta opowieść. Mimo że dość prosta, ale za to dająca rozrywkę i pozwalająca na głębsze przemyślenia. Jeszcze długo będę ją dobrze wspominać :)
OdpowiedzUsuńlustrzana nadzieja
Zgadzam się, jeśli chodzi o ten tom :D
UsuńWłaśnie dla mnie drugi tom wypadał duuużo słabiej: za dużo romansu, za mało konkretnych wydarzeń.
OdpowiedzUsuńKwestia gustu ;)
UsuńJakoś nie ciągnie mnie do tej trylogii, może kiedyś. :) Te okładki są przepiękne <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
oliviaczyta.blogspot.com
Racja, okładki są śliczne! I mimo wszystko polecam przeczytać, jeśli jednak nabierzesz kiedyś ochoty na te książki :D
UsuńCzytałam całą trylogię dobre kilka lat temu, gdzieś na początku gimnazjum, zatem jeszcze w tych starych okładkach. Re-readu nie zamierzam robić, ale przyznać muszę, że to nowe wydanie jest w stanie skraść nie jedno serca :) Podobnie jak Ty, nie za bardzo byłam zachwycona "Czerwienią rubinu", ale kolejne tomy podobały mi się znacznie bardziej. W tej chwili przypuszczam jednak, że miałabym gorsze wrażenia po lekturze, niestety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
S.
nieksiazkowy.blogspot.com
W moim przypadku też możliwe, że jeśli sięgnęłabym po tę trylogię ze 2 lata temu, to byłabym nią zachwycona, jednak im więcej czytam, tym większe mam wymagania :D Ale mimo wszystko drugi tom naprawdę mi się podobał ^^
UsuńŚwietnie, że drugi tom na tle pierwszego wypadł o wiele lepiej! Często tak jest z tymi pierwszymi tomami, że potem człowiek nie jest pewien czy chce sięgnąć po drugi :D Cytat z żywymi i umarłymi świetny :D To teraz chyba czeka jeszcze trzecia część, nie?
OdpowiedzUsuńOkładki są genialne <3
Pozdrawiam serdecznie!
Cass z Cozy Universe
Tak, dokładnie! ♥
UsuńMnie ujeła bardzo ta historia :)
OdpowiedzUsuńCała trylogia jak dla mnie jest naprawdę ciekawą, lekką książką z humorem. Ujął mnie Gideon oraz mały latający stworek, który wszędzie pluje nad głową głównej bohaterki :D
Muszę ponownie przeczytać tą trylogie, ponieważ narobiłaś mi smaka ;)
Pozdrawiam, Tiggerss
http://tiggerssreads.blogspot.com/
W takim razie trzeba koniecznie zrobić reread tej serii ^^
UsuńKocham książki i blogi o nich, a Twój mi się podoba bardzo, dlatego obserwuję :)
OdpowiedzUsuńwww.olimarcinkiewicz.blogspot.com
Miło mi, dziękuję bardzo!! ♥
UsuńCzytałam w liceum i pamiętam, że zakochałam się w tej serii
OdpowiedzUsuńAle nie mogę oglądac filmu- dla mnie to porażka :D
Pozdrawiam
https://love-more-books.blogspot.com/
Widziałam jedynie pojedyncze kadry/zdjęcia z filmu i już tam ekranizacja wygląda bardzo słabo, a co dopiero podczas oglądania xd
UsuńNie miałam styczności z tą serią, ale z chęcią się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Polecam! ^^
UsuńTo chyba nie jest książka dla mnie, choć okładkę ma przecudowną i imię Gideon dobrze mi się kojarzy - z serii Crossa. Więc jeśli nadejdzie czas na tę książkę, to musi ona jeszcze poczekać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
books-hoolic.blogspot.com
Przynajmniej (nawet jeśli nie przypadłaby Ci do gustu) ładnie wyglądałaby na półce :'D
UsuńMiałam kiedyś w planie przeczytać tą serię, ale jakoś mi nie wyszło. Teraz nieszczególnie mam na nią ochotę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Czasami właśnie niestety tak jest:( Ale mimo wszystko polecam!
UsuńWiedziałam, że tak będzie! Ta seria jest super, na szczęście nie rzuciłaś jej w kąt i mogłaś przekonać się o jej ogromnym potencjale ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
bookwormpl.blogspot.com
Haha zgadza się! I cieszę się bardzo, że drugi tom spodobał mi się o wiele bardziej :D ♥
UsuńO rany, Xemerius! Kompletnie o nim zapomniałam, a przecież wprowadzał taki fajny klimat i humorek do tej powieści. ♥
OdpowiedzUsuńChyba czas zaplanować reread Trylogii Czasu, bo mało co z niej pamiętam, a na filmach nie ma co się opierać - pomimo tego, że w moim odczuciu są naprawdę dobrze zrobione, to dość sporo odbiegają od książek. ;)