[40] DO KTÓREJ FRAKCJI UDASZ SIĘ PO ŚMIERCI: TROJKI CZY MIRIADY? - RECENZJA ,,FIRSTLIFE'' & ,,LIFEBLOOD''


Tytuł 1 tomu: ,,Firstlife''

Tytuł 2 tomu: ,,Lifeblood''

Cykl: Wieczne Życie (Everlife) 

Autor: Gena Showalter

Wydawnictwo: HarperCollins Polska 

Data wydania 1 tomu: 15 marca 2017

    Data wydania 2 tomu: 6 września 2017 

Ilość stron każdego tomu: 432




 Żyje się tylko raz? Nie w tym świecie, tutaj prawdziwe życie zaczyna się dopiero po śmierci. Jesteś pełnoletni? A więc pora zdecydować, czy będziesz wyznawać zasady Trojki, czy Miriady. Te dwie frakcje toczą zaciekłą walkę o dusze Niezwerbowanych i prawie nigdy nie grają czysto.
Tenley została naznaczona już w chwili narodzin. Jest obdarzona wielką mocą. I Trojką, i Miriada nie cofną się przed niczym, by ją przeciągnąć na swoją stronę. Wciąż nie zdecydowała, dokąd chce trafić po śmierci, a nie wie, że los przygotował dla niej kilka niemiłych niespodzianek.                                                                                                          ~lubimyczytac.pl 

,,Kochać to znaczy mieć powód, by walczyć o coś lepszego.''

 
Siedemnastoletnia Tenley żyje w świecie, którym rządzą dwie frakcje: Trojka i Miriada. Tutaj każdy człowiek rozpoczyna prawdziwe życie dopiero po śmierci, dlatego do czasu swoich osiemnastych urodzin musi zdecydować, do której z krain będzie chciał się udać. Ten już od urodzenia została obdarzona specjalną mocą, jednak wciąż zwleka z decyzją, do której z frakcji będzie przynależeć. Trojka i Miriada toczą zażartą bitwę o duszę dziewczyny, lecz która z nich ją zdobędzie?

Jeśli chodzi o 1 część, mam bardzo mieszane uczucia względem tej książki.
Zaczęło się ciekawie, bowiem przez kilka pierwszych stron obserwujemy wymianę korespondencji, która zapowiada interesującą fabułę okraszoną szczyptą humoru. Następnie zostajemy przeniesieni do szpitala psychiatrycznego, gdzie znajduje się nasza główna bohaterka i już w tamtym momencie zaczynają się schody. Zawsze powtarzam, że fantastyka oraz science-fiction to moje ulubione gatunki książkowe, dlatego jestem w stanie przymknąć oko na pewne rzeczy i nie brać na poważnie wszystkich niemających logicznego wytłumaczenia elementów historii, lecz niestety w tym przypadku autorka pogubiła się przy zachowaniu spójności tekstu. Gdy pojawiają się nowe informacje dotyczące fabuły, często nie zostają one poparte żadnymi argumentami, jak chociażby to, dlaczego Ten została obdarzona wyjątkową mocą a nie kto inny, co się stało z pozostałymi postaciami w danym fragmencie książki, skąd się wzięło to czy tamto. Wszystkie te rzeczy sprawiają wrażenie, jakby w głowie Geny Showalter zrodziło się mnóstwo naprawdę dobrych pomysłów na rozwinięcie fabuły, ale ostatecznie zostały wrzucone do powieści i złączone w jedną, choć nieskładną całość.

Pojawia się tutaj dwóch gorących Robotników, pełniących funkcję swoistego anioła stróża Tenley, przysłanych z obu frakcji: Archer z Trojki i Keller z Miriady. Dla jednych będą to kolejne chodzące ideały, których czytelnicy mają dosyć, ale dla mnie wręcz przeciwnie - obu panów uratowało tę książkę! Okazali się bardzo charyzmatycznymi postaciami, dodającymi pewnej iskry w rozgrywających się wydarzeniach. Ogółem bohaterzy drugoplanowi spisali się na plus, jednak mam pewne zastrzeżenia do Tenley. Owszem, dziewczyna potrafiła wzbudzić sympatię i przynajmniej nie była następną sierotką Marysią, którą trzeba chronić i gładzić po główce, ale niektóre jej zachowania były wprost irracjonalne. Silna, pewna siebie Ten w mgnieniu oka potrafiła zmienić się w głupiutką nastolatkę, która w jednym momencie uważa kogoś za największego wroga, a w drugim za dobrego przyjaciela. Jej fascynacja liczbami, talent do tworzenia wierszy na zawołanie (co swoją drogą też było interesującą umiejętnością, jeśli ktoś nie wyłapał sarkazmu) również do mnie nie przemawia. Wiecie, ,,Firstlife'' nie jest jedną z tych książek, gdzie główna bohaterka okazuje się wprost nie do zniesienia, a czytanie staje się przez to o wiele trudniejsze. Tutaj mkniemy przez kolejne wydarzenia w dość szybkim tempie, a potknięcia Ten nie rażą aż tak mocno, ale dziewczyna po prostu nie zdołała mnie do siebie przekonać.

Mimo wszelkich błędów akcja nie zwalnia ani na moment. Cały czas coś się dzieje, coś zmienia, coś pojawia, a my jesteśmy tym szczerze zainteresowani. Wbrew pozorom autorka przedstawiła nam tutaj zupełnie nową, oryginalną wizję świata, którego odkrywanie staje się na pewnych płaszczyznach interesujące.

,,To, co człowiek ma w sercu, objawia się w jego czynach.''

A co zatem z ,,Lifeblood'' czyli drugą częścią cyklu Wiecznego Życia?


  
Ciężko jest opowiadać o kontynuacji książki bez spoilerowania chociażby drobnych szczegółów. Dlatego zamiast porównywać poszczególne elementy fabuły, powiem, iż w przypadku tego tomu autorka poczyniła postępy. Przede wszystkim już na początku powieść zawiera ładnie wyglądającą i przydatną mapę jednej z frakcji (jakiej dokładnie również nie mogę powiedzieć), po czym dalej znajduje się dokładny spis większości terminów i pojęć pojawiających się w obu częściach, które mogły być dla nas wcześniej niezrozumiałe. Także sama fabuła sprawia wrażenie bardziej składnej i solidniej przemyślanej.
Niestety czytanie pierwszych dwustu stron wyglądało jak stawianie dwóch kroków do przodu i jednego w tył, tak aby nie zrobiło się zbyt idealnie. Tenley stała się tak irytująca, że w pewnym momencie miałam ochotę rzucić książką o ścianę. Co prawda zdaję sobie sprawę, że był to cel zamierzony, aby pokazać jej późniejszą przemianę; nawet kilku innych bohaterów dla potwierdzenia uświadamiało dziewczynie jej okropnie dziecinne zachowanie, lecz momentami myślałam, że jeszcze trochę, a wyjdę z siebie.

Jednak pomijając naszą główną bohaterkę, ,,Lifeblood'' było na pewno lepsze od poprzedniej części. Sama możliwość poznania jednej z krain od wewnątrz, jej zasad, praw i obowiązków oraz stylu życia była bardzo przyjemnym doświadczeniem. 




Cykl ,,Everlife'' nie jest wielce ambitną fantastyką, ale oferuje historię z dotąd nie znanym nam spojrzeniem na świat. Posiada sporo wad i elementów nadających się do poprawki, lecz z z drugiej strony broni się równie mocnymi argumentami, by spojrzeć na całość bardziej przychylnym okiem. Mnie osobiście drugi tom przekonał do siebie na tyle, bym dość szybko wciągnęła się w rozgrywającą się akcję, a po zakończeniu chciała od razu dowiedzieć się czegoś na temat kolejnej części, która ma ukazać się za jakiś czas na rynku. Nie chcę mówić, że polecam Wam te książki, ale też pod żadnym względem ich nie odradzam. Jeśli macie ochotę - czytajcie śmiało, bo być może Wam ,,Firstlife'' i ,,Lifeblood'' spodobają się bardziej niż mi. I pamiętajcie, jeśli już weźmiecie się za te książki, nie poprzestawajcie na pierwszym tomie, bo drugi wynagrodzi Wam wiele nieścisłości i niedomówień z poprzedniej części.

 
,,Jedyną rzeczą która broni człowieka przed oszukiwaniem samego siebie, jest pokora. Człowiek dumny ponosi porażkę.''


Ocena ,,Firstlife'' - 5/10 
Ocena ,,Lifeblood'' - 6/10 


Za możliwość przeczytania obu książek dziękuję bardzo wydawnictwu

13 komentarze:

  1. Czytałam Alicje w krainie czarów tej autorki i nie za bardzo przypadła mi do gustu jednak ta książka wydaje się z opisu i twojej recenzji o niebo lepsza moim zdaniem.
    Chętnie zobaczę co takiego się skrywa w tych dwóch tomach
    Pozdrawiam, Tiggerss
    https://tiggerssreads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze jest się właśnie przekonać, czy książki przypadną Ci do gustu :D

      Usuń
  2. Cholera no, Twoje oceny nie są zbyt wysokie ale bardzo zaciekawiłaś mnie tymi książkami! Wiadomo że to nie są jakieś super ambitne pozycje ale fabularnie bardzo mi się spodobały... Już nawet nie wspomnę o okładkach które są cudowne *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zaciekawiłam! Sięgnij kiedyś w wolnym czasie, raczej nie będziesz żałować ;D

      Usuń
  3. Słyszałam już o tych książkach, jak i o poprzedniej serii, ale jakoś do tej pory po żadną nie sięgnęłam. Myślę, że ewentualnie wypożyczę je z biblioteki lub od kogoś pożyczę, aniżeli sama zakupię, bo sam pomysł wydaje mi się fajny, ale skoro już z wykonaniem nieco gorzej, to wolę kupić inne książki ;)
    Pozdrawiam xx
    http://slowoposlowie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wypożyczenie tych książek będzie najlepszą opcją :D

      Usuń
  4. Kurde, jak przeczytałam pierwsze dwa zdania pomyślałam, że to coś dla mnie, ale po dalszej recenzji, sama nie wiem. Jednocześnie rozumiem Twoją irytację zachowaniem bohatera. Czasem przez wykreowaną przez pisarza postać można nawet włosy z głowy rwać :D

    Pozdrawiam, poprostualeksandraa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dokładnie haha :D Ja zawsze powtarzam, że dobrze jest sięgnąć po książkę samemu, jeśli jest cokolwiek, co Cię w niej interesuje. Więc przeczytaj kiedyś i sprawdź, czy Ci się spodobają :D

      Usuń
  5. Nie słyszałam jeszcze o tej serii, ale już mi się podoba! Trochę jakoś mi się z Igrzyskami skojarzyło :D

    Turkusowa Sowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troszkę tak, choć mi bardziej z Niezgodną :D

      Usuń
  6. Ja czuje, że by mi się bardziej jednak nie spodobały :) Okładki mają ładne, ale... ja chyba zostanę przy "swoich" książeczkach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niby dla mnie, bo również kocham fantastykę, ale czuję w tej historii jakiś taki bliżej nieokreślony zgrzyt... Raczej nie sięgnę po te pozycje, ale wszystko może się jeszcze zmienić. ;)

    OdpowiedzUsuń

BOOKSTAGRAM

Najchętniej Odwiedzane Posty

SZUKAJ

WYŚWIETLENIA