[37] ,,INDEKS SZCZĘŚCIA JUNIPER LEMON'' - RECENZJA



Tytuł: ,,Indeks Szczęścia Juniper Lemon''

Autor: Julie Israel

Wydawnictwo: IUVI

Data wydania: 5 lipca 2017 r.

Ilość Stron: 372 





 Nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie moment, gdy nie będziesz w stanie już czegoś cofnąć.


Minęło sześćdziesiąt pięć dni od wypadku, który na zawsze odmienił życie Juniper. Świat bez jej cudownej starszej siostry Camilli stał się zimnym i smutnym miejscem.
Pewnego dnia Juniper odkrywa list siostry napisany w dniu wypadku. List, w którym Cam zrywa z tajemniczym „Ty”. Juniper jest w szoku – nic nie wiedziała o związku siostry i ziejąca dziura w jej sercu wydaje się jeszcze większa: kim tak naprawdę była Cam? Postanawia się tego dowiedzieć, odkryć tożsamość adresata i dostarczyć mu list.
Ale wtedy coś gubi. Drobiazg, niewielką kartkę. Jedną z wielu, na których codziennie notuje swój prywatny poziom szczęścia i katalog własnych „wzlotów i upadków dnia”. A ta fiszka jest wyjątkowa: zawiera tajemnicę, o której nikt nie może się dowiedzieć.
Do czego prowadzi grzebanie (dosłownie i w przenośni) w cudzych śmieciach?
Czy odkrywanie małych i wielkich tajemnic otaczających ją ludzi to jest właśnie to, czego Juniper potrzebuje, aby uporządkować własny życiowy bałagan?
                                                                    ~lubimyczytac.pl 


Dzisiaj będzie szybko, zwięźle i na temat!
Czytaliście powyższą książkę? 
Nie?
No to spójrzcie niżej, a być może dacie się przekonać.


 Juniper Lemon tuż po wypadku samochodowym, w którym ginie jej starsza siostra, znajduje list skierowany do nieznanego nikomu chłopaka Camille. Postanawia odnaleźć adresata, by wręczyć mu wiadomość, jednak w tym samym czasie dziewczyna gubi jedną ze swoich fiszek, na których każdego dnia notuje swój poziom szczęścia. Podwójne poszukiwania okazują się dla bohaterki szansą do nawiązania nowych znajomości, lekcją pogodzenia się z przykrymi wspomnieniami oraz...no właśnie, czego jeszcze?


Na książce znajduje się informacja, iż jest to ''Idealna lektura na lato dla każdego, kto pokochał „Gwiazd naszych wina” Johna Greena czy „Oddam ci słońce” Jandy Nelson''. Z drugim porównaniem nie do końca się zgodzę, ponieważ te dwie powieści klimatycznie, a przede wszystkim tematycznie dość znacznie różnią się od siebie, jednak Green jak najbardziej może służyć tu za przykład. Doskonale wiem, jak dużo osób nie lubi tego autora, ale sięgając po ,,Indeks Szczęści Juniper Lemon'', musimy być świadomi, że bierzemy się za młodzieżówkę, która jak się okazuje, według mnie, zaprezentowała się naprawdę bardzo dobrze.

Co dokładnie podobało mi się w powyższej książce?


1) Naturalny styl pisania dialogów, opisów oraz przemyśleń głównej bohaterki, która pełni tutaj rolę narratora - ułatwia nam to czytanie oraz identyfikowanie się z całą historią. 

2) Forma tekstu - oprócz pisanych ciurkiem zdań występują tu również uzupełnienia graficzne, do których zaliczają się przede wszystkim fiszki Juniper. Często zamiast opowiadać o czymś w szczegółach, wystarczyło umieścić konkretne zdarzenie na kartce oraz przyporządkować mu odpowiednią ilość punktów 'szczęścia', by kilka słów w pełni oddało sens przytaczanej sytuacji. Spotkamy tu też fragmenty listów, wiadomości, wspomnień z przeszłości i wiele innych.

3) Pomimo bardzo oklepanego tematu (ktoś ginie, popełnia samobójstwo, a my wraz z głównym bohaterem szukamy przyczyny śmierci tej osoby lub staramy się pogodzić z jej stratą), ,,Indeks...'' dał radę rzucić się w oczy pośród tłumu podobnych sobie książek. Nie jest to jakaś głęboko moralizatorska opowieść, niosąca za sobą niezwykle ważne przesłanie lub ucząca nas patrzeć z pozytywnej strony na przeszkody, które życie rzuca nam codziennie pod nogi, ale na pewno skłania nas do uważnej obserwacji i wyniesienia pewnych spostrzeżeń z czytanego tekstu. Mamy zatem do czynienia z historią, której poznanie przyjdzie nam łatwo i swobodnie, ale nie całkiem bez ruszenia głową.

4) Zakończenie - ze względu na to, że nie mogę Wam spoilerować, powiem tylko, że jakkolwiek bym się nie wysilała podczas zgadywania, kto okaże się tajemniczym chłopakiem Camilli i tak nie udałoby mi się poprawnie strzelić. Finał książki zostawia nas z poczuciem, iż niezamkniętym sprawom powinno się napisać dodatkowy rozdział, ale prawdę mówiąc, czasami po prostu musimy pogodzić się z takim a nie innym stanem rzeczy, by móc ruszyć dalej. Nawet jeśli brzmi banalnie, gdy słyszycie to ode mnie - Julie Israel wyszło to o wiele lepiej.

 

A więc czy warto sięgnąć po ,,Indeks Szczęścia Juniper Lemon''?
Nie jest to pozycja obowiązkowa, lecz jeśli zdecydujecie się ją przeczytać, nie powinniście wcale żałować. Sam fakt, iż nie jestem w stanie do niczego się tutaj przyczepić (ja, która prawie zawsze skrytykuje coś w książce!), powinien do Was przemówić.
 
 

,,Ból jest jak dobra zabawa: przychodzi i odchodzi. Nie możesz nic na to poradzić. Ważne jest żeby brać każdą chwilę taką, jaka jest.''


Ocena - 7/10 


Za książkę dziękuję serdecznie wydawnictwu


21 komentarze:

  1. Zachęciłaś mnie! Muszę poszukać tej książki :)

    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka ma cudną okładkę - to muszę zauważyć i chyba jestem zaciekawiona. Nie wiem już nic, bo mój mózg pracuje na bardzo niskich obrotach ze zmęczenia. Nie no, dodam ją do swojej listy, bo mnie zachęciłaś (choć coś mi świta, że kiedyś byłam na nie po jakiejś recenzji. Widzisz czego dokonałaś?!). Szczególnie zakończeniem, którego się nie spodziewałaś :) Uwielbiam takie zakończenia!

    Pozdrawiam,
    books-hoolic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakończenie naprawdę na plus, bo spodziewałam się kolejnego, oklepanego happy endu albo wielkiej tragedii, która popsułaby resztę historii, a tak to dzięki temu książka przynajmniej daje do myślenia:D

      Usuń
  3. Mam wielką chrapkę na tę książkę, bo może temat oklepany, ale młodzieżówki lubię. :)
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam ją jakiś czas temu, ale chyba ponownie po nią sięgnę, bo bardzo ją polubiłam :)
    xoxo
    L.(www.slowotok-laury.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi bardzo zachęcająco :) Lubię młodzieżówki, więc będę miała ten tytuł na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna recenzja ;)
    Okładka książki cudowna, a i sama treść wydaje się dosyć ciekawa ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie jakoś nie ciągnie do tej książki :( Jedyne co mi się w niej podoba to okładka :d

    Pozdrawiam, Gosia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to często jest z tego typu młodzieżówkami :D

      Usuń
  8. Faktycznie, jesli książka nie posiada wad to już o czymś świadczy :) Od dłuższego czasu jest na moim stosiku "do przeczytania", w końcu do niej dobrnę!

    booklicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się, że książka ma cudowną okładkę i choć rzadko mi się to zdarza, wymieniłam się za nią właśnie ze względu na to, że będzie się pięknie prezentować w biblioteczce :D Ale mam nadzieję, że przeczytać też mi się ją w końcu uda :D

    Buziaki,
    Klaudia
    www.claudiaaareads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Również przeczytałam ją niedawno i też mi się podobała :) Choć podobne historie są dość oklepane, szczególnie w książkach młodzieżowych, to podobało mi się, że autorka podeszła do tego trochę inaczej, no i książka miała dużo optymistycznych momentów, mimo poważnej tematyki.

    Pozdrawiam :)
    Iza, Gwiezdne Kroniki

    OdpowiedzUsuń
  11. No i tak to się kończy. Zapomniałam wpisać tę książkę do mojego listu do Świętego Mikołaja, choć bardzo chciałam ją przeczytać. Graficzna forma fiszek brzmi naprawdę ciekawie, a fabuła mimo wszystko (ostatnio czytałam Byłam tu - trochę podobnie jeśli chodzi o śledzenie losów samobójcy) bardzo mnie przyciąga. Plus tytuł i okładka, mam na tę książkę ogromną ochotę :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Zachęciłaś, i to bardzo! Nie mam chwilowo czasu na nic, ale jak jest wyżej wspomniane - do listy "na lato" powinnam dać radę ją wcisnąć. ;)

    Buziaki,
    Wilcza Dama ♥

    OdpowiedzUsuń

BOOKSTAGRAM

Najchętniej Odwiedzane Posty

SZUKAJ

WYŚWIETLENIA